Eryk Mistewicz: Facebook zrzuca maskę
Super Express

2 listopada 2016 r.

„Super Express”: – Facebook zablokował strony prawicowych organizacji związanych z inicjatywą Marszu Niepodległości. „Podobno za umieszczenie tego fb zawiesza konto. Zobaczymy;)” – stwierdził Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „SE”, publikując plakat promujący Marsz Niepodległości. Administratorzy amerykańskiego serwisu nabrali się na prowokację i zawiesili mu konto. Jak pan odbiera to działanie moderatorów Facebooka?

Eryk Mistewicz: – Google, Facebook, Twitter, Amazon czy Apple, czyli największe korporacje świata nowych mediów, zrzucają maskę. Zrzucają maskę uśmiechniętych chłopaków, którzy w swoich garażach tworzą dobre i sympatyczne aplikacje ułatwiające nam życie. Stają się one mechanizmami kontroli, gwarantami politycznej poprawności, budowy nowego, wspaniałego świata. Przypominają w tym cenzurę czasów komunizmu, z którą można było grać, ale też nie dopuszczała ona do pojawienia się jakichkolwiek innych myśli niż te, które promowały ówczesne władze. Nie ma wielkiej różnicy pomiędzy cenzurą PRL a tym, co robią korporacje nowych mediów. Nie ma wielkiej różnicy pomiędzy cenzurą, którą dziś stosuje rząd Chin, a cenzurą ideową, którą stosuje np. Facebook.

– Mówi pan o cenzurze, a przecież internet miał być miejscem nieskrępowanej wolności.

– To było wielkie marzenie, że oto ludzie będą mogli się ze sobą lepiej kontaktować, rozwijać się, poznawać nowe kultury, nowe sposoby myślenia, dyskutować w nieskrępowany sposób. To był nasz idealizm, może wręcz naiwność. Nagle okazuje się, że nie wystarczy mieć na Facebooku nawet kilku tysięcy przyjaciół, a wszystko, co napiszemy, do nich trafi – otóż nie, trafi tylko to, za co zapłacimy Facebookowi.

– Na czym to polega?

– Jeżeli zbyt często nie używamy tego serwisu, algorytm sprawi, że nasza informacja dotrze tylko do nielicznych odbiorców. Chyba że zapłacimy. Nowy wspaniały świat jest światem zamkniętym, widzimy tylko i wyłącznie te teksty, z którymi się zgadzamy. Bardzo skomplikowane mechanizmy informatyczne sprawiają, że nie panujemy zupełnie nad tym, do kogo mówimy i kogo słyszymy. To było marzenie o wolności, a znajdujemy się w świecie, jaki Orwell opisał w swojej powieści „Rok 1984”.

Rozmawiał Mateusz Zardzewiały