Eryk Mistewicz: „Prawo do cytatu stało się podstawą modelu biznesowego niektórych portali”
Wirtualne Media

14 stycznia 2015

Poszukiwanie modelu biznesowego nowych mediów nie może być drogą na skróty ani łamaniem podstawowych zasad współżycia społecznego. Nie może prowadzić do akceptacji intelektualnego złodziejstwa – regulamin korzystania z artykułów prasowych, wprowadzony przez część wydawców, ocenia Eryk Mistewicz, szef kwartalnika „Nowe Media” i prezes Instytutu Nowych Mediów.

Od dawna czekałem na tę decyzję. Kibicuję i chętnie dołączam się do inicjatywy „11 słów”. Prawo do cytatu stało się w Polsce podstawą modelu biznesowego niektórych portali, których mediaworkerzy (nie jestem w stanie nazwać ich dziennikarzami) produkują w oparciu o ten koncept kilkanaście „tekstów” na godzinę. Teksty te podpisywane są ich nazwiskiem i imieniem, ilustrowane są stockowymi zdjęciami, a zawierają w sobie najciekawsze fragmenty tekstów będących efektem pracy zawodowych dziennikarzy, bądź to skopiowane w formie cytatów, bądź to w mowie zależnej. Obok plasowana jest reklama napędzana „klikami”. Dziennikarz w trakcie rannej zmiany potrafi „napisać” nawet 80-100 tekstów tego typu. To najzwyczajniejsza w świecie kradzież. Wypuszcza powietrze z tych, którzy chcą elementarnego szacunku dla swojej pracy, którym jeszcze chce się w dziennikarstwie traktowanym poważnie cokolwiek.

Poszukiwanie modelu biznesowego nowych mediów nie może być drogą na skróty, nie może być łamaniem podstawowych zasad współżycia społecznego. Nie może prowadzić do akceptacji intelektualnego złodziejstwa.

Najważniejsze sprawy z innych mediów można wskazać w kilku słowach. Jedenaście słów to doprawdy rozpusta. Najważniejszy i tak powinien być przecież link do treści, które rekomendujemy. To podejście uczciwe. Popularyzujący pracę innych, rekomendując w natłoku tekstów, informacji i opinii wszystko to, co najważniejsze.

Kibicował będę inicjatorom i chętnie do inicjatywy „11 słów” się dołączam, zachęcam też innych twórców aplikacji, stron i narzędzi nowych mediów.

Prawo do cytatu ograniczone do jedenastu słów nie zagraża uczciwym projektom.


Eryk Mistewicz, szef kwartalnika „Nowe Media” i prezes Instytutu Nowych Mediów