„Dziennikarz w świecie 2.0”
Tygodnik Do Rzeczy

2/2013

dorzeczyKim powinien być? Jakie role pełnić? I czy w ogóle jest jeszcze potrzebny?

Po pierwsze, dziennikarz w świecie nowych mediów będzie organizatorem przestrzeni, moderatorem dyskusji – wszystkich ze wszystkimi. To on będzie zapraszał i zachęcał do wypowiadania się ludzi, we wszelkich możliwych przestrzeniach komunikacji. Tak, bardziej to funkcja „Community Managera”, niż dziennikarza, jakiego kształcą dziś polskie uczelnie.

Po drugie, musi być multiinstrumentalistą. Szybkie wpisy na Twitterze, pogłębione analizy publikowane w różnych miejscach a zebrane na stronie autorskiej w sieci, podcasty, e-booki… Oczywistym staje się – tak jak kiedyś umiejętność pisania na maszynie – znajomość CMS, kodowania w html, kieszonkowych systemów edycji Audacity, CoolEdit, iMovie. Prostych, łatwych w obsłudze.

Po trzecie, dziennikarz wygra, jeśli będzie Kimś, gdy będzie miał głośne, świadomie zbudowane nazwisko. Dlatego coraz częściej dziennikarze zwracają się do doradców budowania marki własnej – Personal Brandingu. Na placu boju zostanie bowiem ledwie kilku tych, których nazywam „Informacyjnymi Siri” – prowadzących masy przez świat natłoku informacji i opinii. Pozostali będą pracować dla nich.

Po czwarte, będą migrować z redakcji do redakcji wraz ze swoim kapitałem: publiką. To „własna publiczność” będzie głównym powodem, dla którego dziennikarze będą zapraszani do pracy w redakcji bądź we wspólnocie autorów. Nie zdziwiłbym się, gdyby wkrótce najważniejszym elementem CV dziennikarza ubiegającego się o pracę była liczba jego fanów na Twitterze i Facebooku – śledzących jego publikacje i opinie wszędzie, gdzie się pojawią.

Po piąte, myślący i działający globalnie, publikujący przynajmniej w dwóch językach. Korzystający z efektu skali, tworzący globalne relacje w swym obszarze kompetencji. Dlatego np. teksty polskich autorów w kwartalniku opinii „Nowe Media” uzupełnione zostały abstraktami w jęz. angielskim i francuskim. To kierunek: wychodzenie na świat, otwartość jest dziś koniecznością.

Po szóste, intuicja, doświadczenie, wiedza sprawiać będą, że dziennikarz nowych mediów stanie się „poławiaczem trendów”, mentorem, przewodnikiem. Odbiorcy od niego oczekują, aby reagował na zmiany technologii pozyskiwania i przetwarzania informacji; aby wiedział, jak dopasować kolejne pojawiające się aplikacje i gadżety do ich potrzeb. To on – dla swoich odbiorców – zamieniać będzie informacje w wiedzę.

Po siódme, dziennikarz nowych mediów rozumie, że podstawą jest wiedza o sposobie działania człowieka, przyswajania informacji. Wszystko zaś to, co dotyczy technologii, techniki przekazu jest wiedzą epizodyczną, zmienną. Podobnie jak w marketingu czy w PR. Świat zmienia się tak szybko, że to, czego nauczyliśmy się wczoraj, nie będzie miało już dużej wartości jutro. I nie to w tym zawodzie jest i będzie najważniejsze.

Eryk Mistewicz

Tekst ukazał się w wyd. 2/2013 tygodnika „Do Rzeczy”