28/2013
Nazwisko, imię, data urodzenia, numer telefonu, adres e-mailowy, wiek, płeć, zdjęcie, imię matki i ojca, ich zdjęcia, nagrania wideo, rodzina, adresy e-maili przyjaciół, numery NIP i PESEL.
Produkty, które lubisz. Informacje, które zauważasz i te, na które klikasz przypadkiem. Twoja muzyka, którą polecasz innym. Filmy. Koncerty, na których było świetnie. Stare zdjęcia mniej lub bardziej roznegliżowane. Miejsca picia kawy, herbaty, imprez z alkoholem. Osoby, z którymi byłaś, byłeś. Ich związki. Ich zdjęcia, ciąże i porody. Nakładające się siatki relacji oplątujące całą planetę.
Sposoby spędzania czasu wolnego. Orientacja seksualna. Seriale, o których rozmawiasz. Waga i wzrost. Biust. Wymiary, o których kiedykolwiek komukolwiek pisałeś w prywatnych mailach. Na bezpłatnych kontach mailowych. Treść maili należy tylko do Ciebie? Jesteś tego pewien? Przebrnąłeś przez setki paragrafów umowy korzystania z bezpłatnego konta mailowego? Na pewno?
Kluby piłkarskie. Przekonania. Języki. Szkoły. Koleżanki. Ich zdjęcia i ich relacje. Poglądy polityczne. I to, co dopiero chcesz kupić, nawet jeśli jeszcze nie wiesz, że jest Tobie potrzebne. Ale wiadomo już, jak sprawić, abyś to kupił. I to, na kogo powinieneś zagłosować w najbliższych wyborach, choć nawet jeszcze nie wiesz, czy w ogóle pójdziesz głosować.
Numer i stan Twojego konta, wszystkie zakupy dokonywane w sieci. Nawet nie wiesz, jak dużo o Tobie mówią.
Pierwszy pocałunek. Ubezpiecznie społeczne. Wszystkie zwierzaki od początku Twego życia w sieci. Samochód. Wypadki. Wizyty u lekarza. Godziny, daty. Przepisywane leki. Tajemnica lekarska? Nie żartuj.
Szkła korekcyjne. Waga. Tatuaże. Prawo jazdy. Numery fabryczne komputera i smartfonu. Miejsca, z których się łączyłeś i strony, które oglądasz. Loginy i hasła automatycznie zapisywane. Adresy GUID, MAC. Wszystkie, absolutnie wszystkie wpisy dokonywane w sieci, w mailach, wszędzie tam, gdzie zostawiasz litery i znaki – jak Ci się wydaje – anonimowo. Treść, minuty, godziny. Koordynaty GPS z dokładnością do kilku metrów.
Jesteś goły. W sieci jesteś goły. Niczym naturysta epoki 2.0. Jesteś jednym z tych, który zasilają każdego dnia zbiorem 500 teraoktetów danych Facebook dysponujący już dziś największym w historii zbiorem 500 mln antropomorficznych fiszek. Razem z Google wiedzącym wszystko o ludziach sprzedanych wielkim firmom za bezdurno. Przy całkowitym bezruchu państw, struktur, instytucjonalnych molochów. Naprawdę za bezdurno.
O Google, Don Norman: „Mówią, że ich celem jest zagregować całą wiedzę ludzkości i umieścić ją w jednym miejscu. Ale tak naprawdę zależy im na tym, aby zgrupować dane o wszystkich ludziach, i je po prostu sprzedawać”
Eryk Mistewicz