„Pulitzer dla Sikorskiego”, Do Rzeczy

Tygodnik „Do Rzeczy”, 4/2013

Największy sukces nowych mediów w Polsce to dziś gazeta własna @SikorskiRadek – 100.000 czytelników!

Nie to jest najważniejsze, że jest ministrem. Przecież tylu ministrów nawet nie zbliżyło się do jego wyniku. Ważniejsze, że kiedyś był dziennikarzem, reporterem, depeszowcem więc potrafi ważyć słowa, nasycić słowami maksymalnie uproszczony, krótki, porywający umysły komunikat.

Ale też przygotowanie dziennikarskie nie jest najważniejsze. Tylu dziennikarzy nie potrafi porwać za sobą ludzi, nie potrafi budować dobrych historii, że aż strach. Tylu dziennikarzy obawia się weryfikacji w świecie nowych mediów; okopują się, zamykają oczy, udają, że jakoś to będzie. A więc też nie to okazało się decydujące o sukcesie.

To bowiem sukces, największy sukces w nowych mediach w Polsce.

Nie mamy start’upów, dobrych aplikacji na światowym poziomie, mądrych pomysłów, nie tworzymy porywających idei w nowych mediach, nie mamy – wciąż szukam – polskiego Steve’a Jobsa.

Gdy myślę o największym sukcesie w nowych mediach w Polce – mam na myśli tego, który powinien zostać uhonorowany Polskim Pulitzerem, Nagrodą Główną SDP czy Grand Pressem.

Radosław Sikorski stworzył własną gazetę. Własne medium, tubę, kanał komunikacji, narzędzie narzucania światu własnych opowieści, rekomendacji, propagacji najciekawszych jego zdaniem – wybieranych z całego świata – informacji, rekomendacji i autorskich opinii. I to jedynie dzięki własnym umiejętnościom.

„Gazeta” Sikorskiego jest bezpłatna. Nie musiał na jej uruchomienie brać kredytów, ubiegać się o koncesje. Nie potrzebuje drukarni, papieru, fotoedycji, korekty, kolportażu, marketingu, zespołu redakcyjnego, trzech pięter w biurowcu. Po prostu wyjmuje z kieszeni telefon i wpisuje na nim – w bezpłatnym komunikatorze – swoją wiadomość.   

Gazeta Sikorskiego jest bezpłatna tak dla niego, jak i dla jego czytelników. Nie trzeba za nią płacić.

Dlaczego uważam, że to największa gazeta w Polsce? Sięgam po wyniki pokazujące, jak kończy się dziennikarstwo „starej daty”, to uprawiane na maszynach Remington.

Porównajmy: „gazetę” Sikorskiego czyli jego kanał na Twitterze – bo o tym oczywiście mowa – śledzą 97.233 osoby (liczba ta stale rośnie). A czy wiemy ile osób kupuje dziś w kioskach gazety o tak potężnych jeszcze do niedawna tytułach? Gazeta Wyborcza 153.365, Gazeta Polska Codziennie 30.579, Rzeczpospolita 15.413, Dziennik Gazeta Prawna 15.041, Puls Biznesu 2.083, Parkiet 1.697 (dane ZDKP za listopad ub.r.).

Czy jest sens inwestowania w komunikację za pośrednictwem dziennikarzy, w plasowanie reklam w codziennej prasie, jeśli ludzie są już gdzie indziej i kto inny już ich prowadzi za sobą?

Eryk Mistewicz