24 września 2012
Nowe media mają swoje zasady, których poznanie ułatwi nam życie, komunikację z innymi. Jedna z zasad – hasztagowanie treści w sieci – wynika wprost z filozofii nowych mediów.
Niegdyś stawialiśmy krzyżyk na karcie wyborczej, dziś stawiamy go w internecie. Niegdyś zbieraliśmy krzyżyki stawiane przez innych, aby wygrać wybory, dziś generujemy je, aby narzucić temat debaty, szybciej spopularyzować nasze opowieści. Także – sprzedać nasze produkty czy skuteczniej zapanować nad firmowym wizerunkiem.
Najprostsza historia: Forum Ekonomiczne w Krynicy. Oznaczając swoje wpisy pozostawiane w serwisach społecznościowych poprzez hasztag #Krynica bardzo szybko mogłem zorientować się, kto z użytkowników Twittera, także hasztagujący w podobny sposób wpisy, przybył do Krynicy i który z wielu paneli jest warty polecenia i udziału.
#Krynica pozwoliła mi spopularyzować debatę z marketingowcami Europy. A później, już w jej trakcie, relacjonować ją na bieżąco na Twitterze (tekst) i Instagramie (zdjęcia) posiłkując się „wiązką wpisów” połączonych #Krynica. W przyszłym roku zapewne dojdzie do tego jeszcze wideo w jednej z testowanych przeze mnie ostatnio aplikacji transmisji obrazu i dźwięku wprost z telefonu. Także hasztagując: #Krynica.
Inny przykład: #wybory. I wszystko jasne. Wyniki w czasie rzeczywistym, przed podaniem ich w sposób oficjalny, jeszcze w czasie ciszy wybiorczej w łatwy sposób do odnalezienia. Jeśli chcemy na bieżąco śledzić wyniki z poszczególnych okręgów, informacje i komentarze na ten temat – wystarczy wpisanie na Twitterze hasła #wybory.
#AF447 #CannesLions #LanaDelRey czy #AmberGold to kolejne przykłady tematów, wokół których gromadzi się społeczność sieci. #Starbucks czy #RadioZet to z kolei hasztagi, które obowiązkowo muszą być obserwowane przez menedżerów tych marek. Wystarczy kilka minut, aby hasztagowany dobrze przygotowany wpis, niekorzystny dla marki (w tym wypadku Starbucksa czy Radia Zet) eksplodował w sieci.
Jeśli szukamy dziś perfekcyjnych sposobów komunikacji w nowych mediach, sukces osiągniemy łącząc siłę opowieści, zasady marketingu narracyjnego z siłą społeczności sieciowych. Hasztagowanie wzmacniania przekaz, jest skalowaniem dyskusji, natychmiastowym dostępem do predefiniowanej tematyki. Technik wzmacniania siły sieci jest zresztą dziś wiele, podobnie jak wiele jest elementów, o których powinniśmy pamiętać formułując przekaz.
W serwisie Instagram hasztagowanie zdjęcia, najlepiej w języku angielskim, niezbędne jest, aby zaczęło ono krążyć wśród 100 milionów już uczestników tej społeczności wymieniającej i komentującej obrazy z całego świata. Bez hasztagowania fotografia „zatrzymuje się” na grupie followersów, naszych przyjaciół czy fanów naszej marki.
Filozofia nowych mediów jest filozofią opartą na wspólnym tworzeniu, otwartości, dzieleniu się, wymianie treści, coraz bardziej świadomym wybieraniu jej przez każdego z uczestników sieciowej społeczności z oceanu danych, informacji, nagrań czy zdjęć krążących w sieci.
W świecie komunikacji tradycyjnej ważny był krzyk, coraz głośniejszy, na coraz większych billboardach wyrażany. To filozofia Interruption Marketing (marketing zakłóceniowy, przeszkadzający), atakowanie konsumentów informacjami, przerywanie im i odciąganie ich od wykonywanych czynności, zabieranie im czasu. W świecie Permission Marketing (określenie Setha Godina) nie jest już potrzebny krzyk, ale przyzwolenie odbiorcy. Poszukiwanie przez niego informacji, otwarcie się na konkretne wiadomości, konkretne treści z konkretnych źródeł. Źródeł, w którym sprawnie odnajdzie potrzebne mu informacje.
Historia zatacza koło. Dziś społeczności w sieci łączą się wokół ważnych dla niej spraw, ważnych tematów, w najprostszy sposób: krzyżykiem.
Eryk Mistewicz