„To była najbardziej profesjonalna kampania”, Kalkulator Polityczny

7 października 2011

To była najbardziej profesjonalna kampania ostatnich lat. Przynajmniej patrząc na działania trzech największych polskich partii: PO, PiS i PSL.

Po pierwsze, politycy zrozumieli, że aby wygrać muszą panować nad przekazem. Do tej pory chodzili tam, dokąd ich zapraszano i mówili to, na co czekali i o co pytali dziennikarze. Narzekając później na media. W tej kampanii mówili wtedy, gdy chcieli, o tym co chcieli, do kogo chcieli, na takim tle, na jakim chcieli itd itd. Opowiadali swoją historię, próbowali dystrybuować swoją narrację, a nie wchodzili na pole rozpisane przez innych. Choć – jak zwykle – „nobody perfect” czy raczej „niemand ist perfekt”.

Po drugie, politycy rozumieli, że warto grać w kampanii obrazami. W tym – ostatnim obrazem kampanii. Jeden obraz lepszy jest niż tysiąc słów. A najlepsza jest rozchodząca wśród ludzi, wciągająca ich, przerażająca, mobilizująca narracja. Zrozumiały to wszystkie z trzech dużych partii, każda próbowała i generować emocjonujące narracje wyborcze, z mniejszym lub większym profesjonalizmem. A nawet zrozumiała ta najmniejsza partia, pozbawiona przez ośrodki sondażowe szans, nakazująca liderowi długotrwałą wspinaczkę na szczyt góry.

Po trzecie, profesjonalnie budowano „partie afiliowane”, odbierające głosy rzeczywistym przeciwnikom. To maestria prowadzenia skutecznych kampanii, sprawdzona w ostatnich kampaniach w Europie. Profesjonalnie zarządzano również rzeczywistymi wrogami – budując napięcie i mobilizując swoich zwolenników. Sztukę zarządzania wrogiem posiadły i PO wskazując na „kiboli” (wspieranych przez PiS, mobilizując „spokojnych mieszczan”), i PiS przypominając Smoleńsk (i odpowiedzialność polityków PO), i PSL (sytuując się jako rozjemca walczących stron). Niedawno przeprowadzone dla Kalkulatora Politycznego badania pokazały wyraźnie: w kampanii wyborczej nie jest ważne to, co partia proponuje w swym programie, ale kto jej w tym przeszkadza. 54 proc. wyborców głosuje „przeciw” partii, która ich zdaniem jest szkodliwa dla kraju, a ledwie 26 proc., aby wesprzeć „program partii”.

Eryk Mistewicz http://www.erykmistewicz.pl , autor ukazującej się w tym tygodniu książki „Marketing narracyjny. Jak budować historie, które sprzedają” (Wyd.Helion/OnePress 2011) http://www.marketingnarracyjny.pl