„Milczenie złotem w epoce zgiełku”, Uważam Rze

6/2012


„W zwięzłości krótkich wiadomości, często nie dłuższych niż werset Biblii, można wyrazić głębokie myśli” – Benedykt XVI chwali Twittera w orędziu do ludzi mediów

Dla Gerda Leonharda, guru komunikacji, z którym spotkaliśmy się przy ciekawym projekcie komunikacji marketingowej, najlepszym słowem określającym dzisiejsze czasy jest „disruption” – zaburzenie. Zaburzenie komunikacji, zaburzenie przepływu informacji, zaburzenie rynku. Żyjemy w czasach, w których YouTube i MySpace zaburzają system praw autorskich, Twitter czy szerzej sieci społecznościowe zaburzają system produkcji, kontroli i rozpowszechniania informacji, Skype zaburza biznes telekomunikacyjny, projekty typu GoogleTV zaburzają dotychczasowe funkcjonowanie (i to całkiem niezłe funkcjonowanie przez wiele dziesięcioleci) systemu, w którym koncerny telewizyjne „posiadały” widzów, a domy mediowe sprzedawały wolne jeszcze miejsca w ich umysłach reklamodawcom.

O zaburzeniu świadomości w czasach natłoku informacji napisał ostatnio rzecz arcyciekawą Thierry Crouzet. Pisarz i eseista, uważny obserwator francuskiej sceny publicznej, w kampanii prezydenckiej 2007 dostawca najciekawszych bon motów. Stale obecny był w sieciach społecznościowych, w komentarzach dla mediów. Był wciąż dostępny, każdą swą myśl natychmiast nadawał światu. I nagle – zniknął. Na pół roku odciął się od mediów, nie tylko odmawiał zaproszeń do programów telewizyjnych, ale i nie korzystał z Internetu, nie używał Twittera. Nie słuchał radia, nie korzystał z setek kanałów telewizji. Pozostał przy starym telefonie i rozmowach z przyjaciółmi, z napotkanymi ludźmi. I napisał ważną książkę „J’ai debranche” (wyd. Fayard). O „odłączeniu” od tętna świata. O czymś podobnym pisał – po drugiej stronie Atlantyku – Nicolas Carr w „The Shallows. What the Internet Is Doing to Our Brains”.

W „czasach zaburzenia informacji” swoją cenę zaczyna mieć cisza. Usłyszeć możemy tylko w ciszy. Nie w zgiełku, nie w zmęczeniu. O tym pisze Benedykt XVI w orędziu na 46. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Zwraca uwagę na relację między milczeniem a słowem: dwoma wymiarami komunikacji, które powinny się równoważyć, by uzyskać autentyczny dialog i głęboką bliskość między ludźmi. „Kiedy słowo i milczenie nawzajem się wykluczają, komunikacja ulega pogorszeniu albo dlatego, że powoduje pewne oszołomienie, albo też dlatego, że – przeciwnie – tworzy klimat chłodu; kiedy natomiast milczenie i słowo się wzajemnie dopełniają, komunikacja nabiera wartości i znaczenia” – pisze Benedykt XVI.

Milczenie jest integralną częścią komunikacji. Bez niego słowa nie zdołają „wybrzmieć”. To w milczeniu poznajemy siebie, rodzi się wartościowa myśl, to wreszcie w milczeniu z większą jasnością rozumiemy to, co chcemy powiedzieć, albo to, czego oczekujemy od drugiego człowieka. „Milknąc, pozwalamy drugiej osobie mówić, wyrazić siebie, a sobie samym na to, by nie być przywiązanymi jedynie do naszych słów czy też naszych idei, bez stosownej wymiany myśli. W ten sposób otwiera się przestrzeń wzajemnego słuchania i staje się możliwa pełniejsza relacja międzyludzka”.

W wielu kulturach medytacja, chwila wyłączenia, prowadzi do lepszych efektów niż  mówienie, generowanie informacji, ich ciągłe przetwarzanie.

Większość projektów z zakresu nowych mediów, przy których dziś pracuję, nie skupia się już na generowaniu kolejnych zetabajtów danych, wieszaniu kolejnych stron internetowych, budowaniu portali, produkowaniu „kontentu”, ale na inteligentnym dostarczaniu informacji stosownie do zindywidualizowanych potrzeb odbiorcy.

Ludzie chcą być dobrze poinformowani, ale ani nie chcą już zdawać się na instytucje (redakcje, wydawców), ani nie są już w stanie przedzierać się przez kolejne stosy napływających wciąż informacji.

Ostatnio podczas seminarium w Paryżu Isabelle Carcassonne z IBM France podawała najnowsze dane: przez dwa ostatnie lata ludzkość wyprodukowała tyle informacji, ile w ciągu całej swej historii. W ostatnim roku: 1,2 zetaoktetów. Zapisane tą masą wiadomości płyty CD ustawione jedna na drugiej zajęłyby 1,5 raza większą odległość od Ziemi do planety Mars.

Każdej minuty wysyłamy 12 mln SMS-ów, każdego dnia 294 mld e-maili. Co miesiąc na Facebooku pojawia się 30 mld dokumentów, zdjęć, nagrań, prezentacji, tekstów. Kolejni nadawcy jedynie zwiększają szum.

W komunikacji masowej zwycięża dziś nie ten, kto zarzuci nas informacjami, ale kto opowie, co aktualnie w świecie dla nas, właśnie dla nas, jest najważniejsze – w kilku słowach, poprzez dobrą narrację.

Benedykt XVI chwali dziś w orędziu Twitter, pisząc: „W zwięzłości krótkich wiadomości, często nie dłuższych niż werset Biblii, można wyrazić głębokie myśli, jeśli nikt nie zaniedbuje swego życia wewnętrznego”.

Autor jest konsultantem politycznym, twórcą strategii marketingu narracyjnego, współautorem wydanej ostatnio „Anatomii władzy”.

http://erykmistewicz.pl/news/141/63/Wyprawa-na-osmy-kontynent-Uwazam-Rze