„Nowe media zbliżają ludzi? Next!”, Uważam Rze

32/2012

Kolejne serwisy w Internecie tworzone są dla zaspokojenia naszej potrzeby przeżycia jak najwięcej w jak najkrótszym czasie.

A  więc wchodzimy w sieć, włączamy komputer, ustawiamy kamerę i mikrofon, nawiązujemy łączność z serwisem społecznościowym, sprawdzając, czy aktualnie po drugiej stronie jest kilka, a może kilkadziesiąt tysięcy osób, a dalej operujemy wyłącznie jednym klawiszem: „Next”.

Kogoś poznajemy. Chwilę rozmawiamy, a przynajmniej wymieniamy jakże głębokie „Hello”. I już widzimy – nic ciekawego. Po dwóch, trzech sekundach wiemy, że jedynie tracimy czas. Po czterech, pięciu jedna albo druga strona wciska bezpowrotnie: „Next”.

Dotychczas w tradycyjnym świecie pierwszych siedem sekund poznania decydowało o tym, czy kogoś polubimy, czy nie, czy komuś zawierzymy, czy oddamy na niego głos w wyborach.

W świecie 2.0 siedem sekund skróconych zostało do jednej, dwóch. I już, natychmiast dalej. Uderzenie w klawisz. „Next”.

Coraz więcej relacji kiełkuje tutaj, w sieci. Przypadkiem, od rozmów o psach, polubienia zdjęć w serwisie Instagram, rywalizacji w wyścigach na rolkach w Endomondo, dyskusji o nowej pracy na Goldenline czy o związkach partnerskich na Twitterze, wspólnego picia wina z narzekaniem na partnerów „z realu”, dopuszczania „followersów” do kolejnych stref intymności. Także w dedykowanych serwisach dla panów pod sześćdziesiątkę i pań po rozwodach, z gwarancją dostarczenia kolejnego partnera w ramach wykupionego abonamentu, jeśli pierwsza oferta nie spełni oczekiwań. Z coraz krótszym czasem sprawdzenia jakości, wierności i przydatności potencjalnego partnera czy partnerki. Z coraz płytszą relacją, a przede wszystkim z niechęcią do jej ratowania, jeśli zostanie zaniedbana. Z coraz krótszą – bo przecież szkoda czasu – fascynacją. Z naciśnięciem szybko, bez szczególnych emocji, klawisza „Next”.

Świat nie zwariował. To my chcemy przeżyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, doświadczać jak najsilniej. Technologie, serwisy, nowe media świata 2.0 wychodzą jedynie naprzeciw tym potrzebom. W świecie tradycyjnych wartości, a co ważniejsze – tradycyjnej komunikacji, nie byłoby szans na tak szybkie nawiązywanie relacji i ich kończenie, nie byłoby to tak proste, takie od niechcenia. Uznano by to za niedojrzałość.

A więc: „Next”. I już następna osoba. Planeta doskwierającej samotności: Hindusi, Białorusinka, Amerykanin, dwójka Niemców i młoda Australijka, brodaty młodzieniec z leżącą przed nim, niczym totemem, „Niezawisimoi Gazietą”. Czy jesteśmy w stanie kogoś poznać, z kimś porozmawiać, jeśli nasz serdeczny palec opiera się wciąż o klawisz „Next”? Licząc, że nasz rozmówca po drugiej stronie globu nie naciśnie pierwszy…

Nowe media zbliżają ludzi? 

W liczbach bezwzględnych, coraz większej liczbie podłączonych komputerów i smartfonów z wpatrującymi się w ich ekrany ludźmi „widzącymi siebie” i „pozostającymi w (jakimś) kontakcie” – owszem. Jednak mylimy się, sądząc, że liczba „przyjaciół” na Facebooku, Twitterze, w serwisie Instagram jest wskaźnikiem głębokości naszej socjalizacji, jakości naszych relacji, naszych związków.

Niestety, jest wręcz przeciwnie.

Eryk Mistewicz

Nowe Media – kwartalnik pod red. Eryka Mistewicza Wydawnictwo Operon, 2012