„Polska.pl jako symbol słabego państwa” , Uważam Rze

2/2012


Kraj pada łupem grup lobbingowych, koncernów farmaceutycznych, PZPN-ów i NASK-ów. Ale tylko wówczas, gdy rezygnuje ze swoich podstawowych zadań.

Państwo uznało, że jego obywatele powinni żyć dłużej i szczęśliwiej. Powinni mieć zdrowsze serce, nerki, wątrobę, piękniejsze zęby, a ich dzieci nie mogą być narażone na próchnicę. Powinny lepiej się uczyć i być spokojniejsze. Jeśli chcieliby żyć krócej, bardziej nerwowo, szybciej, wówczas generowaliby większe koszty w systemie ochrony zdrowia.

Państwo wprowadziło więc podatek od słodkich napojów, tzw. cola tax, 11 eurocentów na półtora litra napoju. Zdarzyło się to z początkiem tego roku we Francji, śladem podobnych rozwiązań z innych krajów. Czy byłoby możliwe także w Polsce?

Nie sądzę. Państwo francuskie wprowadziło „cola tax” po długiej batalii na wszystkich frontach. Producenci napojów gazowanych działający na wysokich marżach (zaprawienie wody brunatną substancją jest przecież wysoce rentownym interesem) bronili się, testując, jak daleko wobec państwa mogą się posunąć. Opłacili doskonałych prawników, agencje lobbingowe, public relations, kupili presję mediów. Opłacili badania dowodzące dobroczynnych skutków zażywania swoich produktów oraz ekspertów służby zdrowia i polityków dowodzących tego, co trzeba. Sponsorowali naukowe konferencje żywieniowców oraz stowarzyszenia i partie wolnościowe na swoich sztandarach wypisujące prawo człowieka do picia tego, co chce, kiedy chce i gdzie chce.

A jednak koncerny batalię przegrały. We Francji silniejsze od producentów napojów gazowanych jest bowiem państwo. W Polsce odwrotnie.

Kilka lat temu „cola tax” chciał wprowadzić jeden z senatorów Platformy Obywatelskiej. Został wyśmiany zarówno przez wiceprzewodniczącego swojej partii, jak i przez rzecznika głównej partii opozycyjnej.

Nikt już nie proponuje choćby wprowadzenia najbardziej oczywistego zakazu instalowania dystrybutorów koncernów ze słodkimi napojami w szkołach. Oczywistego – w innych krajach.

Niezależnie od aktualnego rządu w ostatnich latach państwo abdykuje ze swych praw. Przekazując je do zarządzania wspólnotowego w instytucjach unijnych. Ale też uznając, że w postpolityce są silniejsi od instytucji państwa: producent żelatyny, monopolista telekomunikacyjny, właściciele jednorękich bandytów, koncerny farmaceutyczne, PZPN czy NASK.

Ten ostatni przypadek najlepiej pokazuje słabość państwa polskiego A.D. 2012. Bowiem Naukowa Akademicka Sieć Komputerowa to instytucja państwowa, finansowana przez państwo, z powoływanym przez państwo prezesem. Mimo to całkowicie urwała się państwowemu nadzorowi.

Dziś sprawa ta jest przedmiotem wielu interpelacji poselskich składanych do marszałek Sejmu, protestów instytucji, stowarzyszeń, osób prywatnych kierowanych do premiera. Także publikacji prasowych. Protesty generowane są w tej sprawie od prawej do lewej strony sceny publicznej.

NASK przekazała prawo do dobra narodowego – domen www.polska.pl i www.poland.pl – firmie prywatnej (Agora SA). Na całym świecie domeny narodowe są w gestii rządów. We Francji stroną www.france.fr włada SIG, odpowiednik Biura Prasowego Rządu. Do państwa należą domeny www.italia.it czy www.deustchland.de. W każdym z krajów to potężny element budowania tożsamości. W gospodarce cyfrowej jest jak flaga, godło, hymn. Domena narodowa to główny element budowania wizerunku kraju za granicą, opowiadania własnej historii, także odpowiadania na oszczerstwa wytaczane w propagandowych wojnach. Jak choćby te, w których Polska staje się ofiarą jest w kwestii „kłamstwa oświęcimskiego” czy Jedwabnego.

Gra idzie o wizerunek kraju szkalowanego na arenie międzynarodowej. A polskie MSZ pozbawione jest podstawowego narzędzia pracy nad wizerunkiem w cyberprzestrzeni.

Kolejne fakty w sprawie przekazania domen narodowych dla wydawcy „Gazety Wyborczej” zostały ujawnione w ostatnich dniach. Okazało się, że od ponad roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych domagało się od NASK przekazania praw do domen Polska.pl i Poland.pl. NASK przez ten czas zwodziła resort odpowiedzialny za wizerunek kraju i ostatecznie – aby uniknąć przekazania domen do realizacji celów MSZ – nie konsultując swojej decyzji, przekazała te dobra Agorze.

Jest to jedyny przypadek przekazania domeny narodowej podmiotowi komercyjnemu.

Nadzór nad NASK sprawuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jednak także minister Barbara Kudrycka została przez jej kierownictwo oszukana.

Oszukany Radosław Sikorski, oszukana Barbara Kudrycka, oszukany Donald Tusk. Narażone na rosnące wpływy grup interesów, słabe i niepotrafiące realizować podstawowych obowiązków państwo.

Domena Polska.pl powinna jak najszybciej powrócić do zasobów państwowych. 

Eryk Mistewicz

Autor jest konsultantem politycznym, współautorem „Anatomii władzy” i autorem  książki „Marketing narracyjny”.