26 listopada 2011
Nie zgadzam się z wizją, wedle której w wyniku formowania rządu są wyłącznie stratni, pokonani i upokorzeni. Nie poddaję się wizji świata, w której brak w rządzie kilku polityków Platformy Obywatelskiej, nawet i współtworzących tę formację od początku, oznaczać ma słabość konceptu premiera. Nie poddaję się też wizji, w której kolejny rząd Tuska to tylko i wyłącznie same straty i porażki. Proces formowania gabinetu ma bowiem także zdecydowanych zwycięzców. Poza – co oczywiste – samym premierem. W kolejności alfabetycznej:
1. Bartosz Arłukowicz. Minister zdrowia, ale przede wszystkim nowa twarz polskiej lewicy. Przed wiosennymi atakami ze strony lekarzy, pielęgniarek, a nawet aptekarzy – Bartosz Arłukowicz znalazł się na gorącym fotelu. Jednak trudno wyobrazić sobie Platformę Tuska dziś bez lewicy społecznej, jednocześnie perfekcyjnie komunikującej się z wyborcami. Pełna wygrana Arłukowicza, także w terenie, w zachodniopomorskich strukturach partii.
2. Michał Boni. Minister cyfryzacji i wielki otwarty umysł. Wreszcie może zająć się tym, co lubi, czuje, a co leżało wciąż odłogiem: wielkie procesy infrastrukturalne związane z rozwojem Internetu. Obok Magdaleny Gaj, dotychczasowej wiceminister infrastruktury czy Anny Streżyńskiej, szefowej Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nie ma nikogo, kto byłby w stanie sprawnie zrealizować tę misję. Cyfryzacja nie jest dla Michała Boniego zepchnięciem na boczny tor, ale kolejnym wyzwaniem, wręcz wymarzonym dla niego.
3. Cezary Grabarczyk. Wicemarszałek Sejmu. Miejsce, w którym się dziś znalazł pozwala mu na stosunkowo dużą swobodę ruchu. Grał fair wobec Donalda Tuska i znalazł się na dobrej pozycji na przyszłość. Z czasem być może okaże się, że „epoka Grabarczyka” nie była najgorszym czasem w historii Ministerstwa Infrastruktury. Nie należy też wykluczać, że może on wrócić do tego resortu lub – po okresie spokojnej sejmowej egzystencji – obejmie resort, do którego przygotowywał się wcześniej: ministerstwo sprawiedliwości.
4. Ewa Kopacz. Marszałek Sejmu. Druga osoba w państwie, pierwsza kobieta na tak wysokim stanowisku. Olbrzymia powierzona jej przez Donalda Tuska władza pokazuje też mimowolnie, jakim wartościom hołduje premier. Jeśli też szukać poza Radą Ministrów największego zwycięzcę tych wyborów, to nie mam wątpliwości: personalnie jest nią Ewa Kopacz.
5. Jan Vincent Rostowski. Minister finansów. Można było przewidywać zmianę szefa finansów stosownie do sugestii części ojców polskiego liberalizmu. Jednak od kilku już miesięcy Jan Vincent Rostowski jest głównym przeprowadzającym Donalda Tuska i Platformę Obywatelską przez etap szalejącego w Europie kryzysu. Stał się punktem odniesienia do przechodzenia tej ekipy przez kryzys. Rostowski silnie utrzymuje swoją władzę.
6. Krystyna Szumilas. Minister edukacji. Jej poprzedniczka była najsłabszym punktem rządu Donalda Tuska. Nie tylko wizerunkowo, przechodząc do historii w niesławie, ale wyjątkowo źle postrzeganą merytorycznie, bałaganiarską, agresywną wobec oponentów a nawet wobec innych członków rady ministrów. Krystyna Szumilas przeczekała zły czas w historii polskiej edukacji. Dziś czeka ją odgruzowanie resortu, zgodnie z pełnią otrzymanych władz.
7. Bogdan Zdrojewski. Minister kultury. Najsprawniejszy minister tego rządu. Jednocześnie, nie nadużywający świateł telewizyjnych studiów. Budujący swoją pozycję profesjonalisty polityki. W czasie tworzenia rządu typowany a to na szefa Klubu Parlamentarnego PO, a to stanowisko Marszałka Sejmu, a to ministra obrony. Gdyby jednak od niego samego to zależało, zapewne chciałby utrzymać status quo. Gdyby zależało od jego oponentów, zostałby wojewodą dolnośląskim. Zwyciężyły jego oczekiwania.
Jeśli są zwycięzcy, muszą być też przegrani. Czy pogodzą się z porażką? Czy pogodzą się z tym, że to nie oni zostali wyniesieni przez Donalda Tuska w tym etapie rządowej układanki? Nie sądzę. Polska polityka to także a może przede wszystkim teatr oskarżeń i osłabiania pozycji według scenariuszy nie przygotowywanych bynajmniej przez opozycję, ale przez przyjaciół z własnej partii.
Prymusom będzie więc w najbliższym czasie najtrudniej.