„Zamknięcie Blipa było oczywistością”, Wirtualne Media

2 lipca 2013 r.

Z końcem sierpnia br. z sieci zniknie serwis mikroblogowy Blip.pl. – Zamknięcie Blipa było oczywiste, ten projekt po prostu dawno już stracił swój czas i sens – mówi Wirtualnemedia.pl Eryk Mistewicz, szef kwartalnika opinii „Nowe Media”.

Nie mają już szans projekty powstające w mentalnej autarkii. Wszystkie poważne pomysły na biznes w nowych mediach, które w ostatnim czasie konsultuję i wspieram, mimo że powstają w Polsce i są tworzone przez Polaków, od razu powstają w wersji „globalnej”, od samego początku nakierowane są na ekspansję na świat. To oczywista oczywistość dla wszystkich funduszy inwestujących w nowe media, inaczej te projekty nie mają sensu.

Zarządzający Blip.pl nie rozumieli, że czas w nowych mediach gna trzy, cztery razy szybciej niż w innego rodzaju projektach. Każdy tydzień przynosi setki arcyciekawych często aplikacji i rozwiązań. Nie obserwowali świata, nie wyprowadzali wniosków. Nie otworzyli produktu na swoją społeczność. Każdy dobry produkt tego typu rozwija się także sam. Poprzez społeczność użytkowników wokół niego, oni powinni nadawać kierunek, vide choćby Twitter czy Instagram.

Jest oczywiste, że to na Twitterze są dziś liderzy opinii. Gdy ponad trzy lata temu poszukiwałem narzędzia świata sieci do budowania relacji dla przyjaciół i klientów, relacji opartych na szybkiej informacji, testowałem kilkanaście mikroblogów, rozwiązań z USA, Japonii, Francji, ale także polski Blip.pl. I już wówczas, trzy lata temu, był on najsłabszy. Jego zamknięcie, przy braku dobrego zarządzania, popełnianych błędach, braku rozwoju było dla mnie oczywistością. Ten projekt stracił swój czas i stracił sens.

  • To tylko świat!

    Bo internet to wieś

  • http://yzoja.pl/ Yzoja

    Dołączyłam tam w 2009 roku, więc już spory kawałek czasu temu. Już wtedy jednak był projektem zapomnianym. Pojawiły się może dwie małe aktualizacje i to było wszystko – nie wiem czy właściciele osiedli sobie na laurach, że tak się liczba użytkowników zwiększa (bo wtedy jeszcze tak było), czy od początku nie zamierzali inwestować czasu w niego…

    Poznałam tam mojego narzeczonego i masę naprawdę ciekawych ludzi – i tego na szczęście nikt nam z dzisiejszym dniem nie zabierze, choć jakaś pustka zostanie. Nie używałam go od dłuższego czasu, ale zdarzały się chwile, że się logowałam i patrzyłam co się dzieje, jak to wszystko umiera. Niemniej – szkoda. Powstał co prawda blabler.pl, ale nie wydaje mi się, by miał on jakąś szansę się wybić na dłużej – aktualnie jest nawet nie 1:1 w kwestii funkcjonalności… Czas pokaże.